poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Obietnice bez pokrycia oraz dywanik u prezesa PiS

Uwielbiam okres kampanii wyborczej. Jest to czas dość płodny w polityczną gimnastykę. Politycy kombinują co komu dać, co komu obiecać. Im więcej tym lepiej. Kiedy zobaczyłem dzisiaj Grzegorza Napieralskiego mówiącego, że każde dziecko otrzyma komputer zacząłem rechotać. Z resztą piękną, ciętą ripostę strzeliła dziennikarka pytając: Za co?  Odpowiedź padła jak zwykle najwyższej klasy. Komputery zostaną sfinansowane za publiczne pieniądze czyt. każdego podatnika. Zdaje się, że  podobne pomysły miał Waldemar Pawlak, który obiecywał i-pody w zeszłej kampanii. 
Kolejnym smaczkiem są debaty polityczne, a właściwie ustalanie na jakich zasadach będą się odbywać. Tej przerzucance pomysłów nie ma końca. Jedna partia się zgadza na to, druga nie. Mniejsze nie chcą być wykluczone, a większe koniecznie chcą je zmarginalizować. Najlepszy pomysł miał Jarosław Kaczyński. Zaprasza ministrów rządu do siebie niczym dyrektor uczniów na dywanik. To się nazywa stawianie do pionu Rady Ministrów. Z zainteresowaniem  będę obserwował kolejne WYBORCZE KFIATKI.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz