wtorek, 30 sierpnia 2011

Lewy kontra prawy sierpowy

Za nami pierwsza debata polityczna między liderami dwóch ugrupowań. W prawym rogu Janusz Korwin - Mikke, a w lewym Janusz Palikot. Celnie dobrana nazwa debaty. To było starcie dwóch ekscentryków o różnych wizjach Polski. Nie będę się wgłębiał w to kto wygrał pojedynek. Obaj panowie przedstawili swoje programy. Ba zrobili to w tak kulturalny i pełen godności dla przeciwnika sposób, że byłem pod wrażeniem. W końcu obaj panowie słyną z niewybrednych komentarzy, a tutaj zdeklasowali większość swoich oponentów. Najgorsze jednak jest to, że praktycznie żadna ze stacji telewizyjnych nie była zainteresowana transmisją spotkania. W ten sposób moim skromnym zdaniem media marginalizują partie nie wchodzące w skład parlamentu. Na talerzy podaje nam się tylko i wyłącznie "Bandę Pięciorga" z naciskiem na obozy Tuska i Kaczyńskiego. Obywatel ma prawo zapoznać się z całym wachlarzem politycznym, jeśli jest to tylko możliwe. Sztaby obu panów zaprosiły media, więc co stało an przeszkodzie? Jedynie an wysokości zadania stanęła Super Stacja, która puściła transmisję ze spotkania. Choć w moim odczuciu czas antenowy po północy to czas, w którym przeciętny Kowalski smacznie śpi przed pójściem do pracy. Czas pokaże, czy będzie więcej tego typu wartościowych wydarzeń w nadchodzącym miesiącu.

środa, 24 sierpnia 2011

Jak Platforma zgrabnie sięga po pieniądze obywateli

Wczorajszego wieczoru do mych uszu doszła wieść, że zostanie podwyższona kara za używanie wulgarnych słów w miejscu publicznym. Obecnie wysokość kary to 1500 zł, co moim skromnym zdaniem i tak o wiele za dużo. Od przyszłego roku za siarczystą KURWĘ zapłacimy już 3000 zł. Czy przeklinanie w tym kraju jest taką plagą? W mojej ocenie nie. Coraz więcej ludzi rozumie, że przeklinanie nadmierne nie przysporzy im  splendoru. Nawet przyzwoity i kulturalny człowiek w czasie gniewu może się nie powstrzymać. Wtedy taki wulgaryzm jest uzasadniony. Walczenie z przekleństwami powinno odbywać się na płaszczyźnie wychowawczej, pouczeń oraz w najgorszym wypadku pracach społecznych. Według mnie tak diametralne podwyższenie kary to nic innego jak wyciąganie z kieszeni obywatela kolejnych złotówek, które są potrzebne by rząd Tuska zmniejszył deficyt budżetowy. Nie przekona mnie nawet fakt, ze to pomysł ministerstwa sprawiedliwości. Od dawna wiadomo, że wieloma projektami w innych ministerstwach rządzi Ministerstwo Finansów.

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Obietnice bez pokrycia oraz dywanik u prezesa PiS

Uwielbiam okres kampanii wyborczej. Jest to czas dość płodny w polityczną gimnastykę. Politycy kombinują co komu dać, co komu obiecać. Im więcej tym lepiej. Kiedy zobaczyłem dzisiaj Grzegorza Napieralskiego mówiącego, że każde dziecko otrzyma komputer zacząłem rechotać. Z resztą piękną, ciętą ripostę strzeliła dziennikarka pytając: Za co?  Odpowiedź padła jak zwykle najwyższej klasy. Komputery zostaną sfinansowane za publiczne pieniądze czyt. każdego podatnika. Zdaje się, że  podobne pomysły miał Waldemar Pawlak, który obiecywał i-pody w zeszłej kampanii. 
Kolejnym smaczkiem są debaty polityczne, a właściwie ustalanie na jakich zasadach będą się odbywać. Tej przerzucance pomysłów nie ma końca. Jedna partia się zgadza na to, druga nie. Mniejsze nie chcą być wykluczone, a większe koniecznie chcą je zmarginalizować. Najlepszy pomysł miał Jarosław Kaczyński. Zaprasza ministrów rządu do siebie niczym dyrektor uczniów na dywanik. To się nazywa stawianie do pionu Rady Ministrów. Z zainteresowaniem  będę obserwował kolejne WYBORCZE KFIATKI.

czwartek, 11 sierpnia 2011

Gdzie się podziali tamci kandydaci ?

Co raz częściej mówi się o tym, że układanie list wyborczych nie idzie zbyt dobrze Sojuszowi Lewicy Demokratycznej. Od samego początku największym zainteresowaniem mediów cieszył się proces układania list w SLD, a nie PO, czy PiS. Czy było to podyktowane zdławieniem w zarodku "lewicy", czy też faktycznie to środowisko było tak ciekawe, bo listy tak nieprzewidywalne? Odpowiedzieć się nie da. Jednak warto było pilnować sprawy i nie pogrążać się przynajmniej w oczach wyborców. Najpierw zrezygnował Józef Oleksy. Podobno nie odpowiadało mu miejsce na liście w woj. Podkarpackim. Wcale mnie to nie dziwi. To prawdziwy bastion Prawa i Sprawiedliwości i mógłby się  stamtąd nie dostać do parlamentu. Doszukuje się jednak przyczyny gdzie indziej. Józef Oleksy po prostu woli ciepłą posadkę doradcy ds. ochrony środowiska u prezydenta. Ja mu się nie dziwię. Pieniądze na pewno dobre, a nie trzeba się tyle denerwować. Kolejną osobą, która nie startuje jest Włodzimierz Czarzasty. Trochę mnie zdziwiło to. W wielu programach i wywiadach zarzekał się, że będzie startował w wyborach. Czyżby zmiana planów? Czy faktycznie  Grzegorz Napieralski nie lubi potencjalnej konkurencji? Do czasu wypowiedzi Czarzastego w tej sprawie jest trudno gdybać. W końcu Robert Biedroń. Chyba najbardziej kontrowersyjna postać z tej trójki. Z jednej strony nie branie na listę naczelnego obrońcy praw mniejszości seksualnych III RP to jak strzał w stopę. Przecież SLD mająca tylko i wyłącznie program ideologiczny traci bardzo ważnego bojownika w walce o prawa dla rzekomo pokrzywdzonych przez los, prawo itd. Przekonuje mnie jednak tłumaczenie, że nie bierze się pod swe skrzydła osoby z zarzutami. W trakcie kampanii wygląda to fatalnie. Zamkniecie list tuż tuż. Czy czeka nas jeszcze jakaś niespodzianka?

poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Rozdziobią go kruki, wrony

Andrzej Lepper były wicepremier, poseł, rolnik, buntownik. Wiele słów określałoby tego człowieka. Obok tej postaci nie szło przejść obojętnie, dlatego zestaw wyrazów, które by go opisywały u każdego byłyby inny. Ja osobiście mam mieszane uczucia co do tego człowieka. Najciekawsze określenie jakim o nim słyszałem to trybun ludowy i chyba trafnie go określa. Na pewno chciał być kimś takim. Udało mu się to z lepszym czy gorszym skutkiem. Z rozbawieniem oglądałem wspomnieniami o tym człowieku. Jak wszyscy byli skonsternowani jego odejściem. Jak to zaczęto wyciągać jego zalety na światło dzienne. Było to groteskowe, ale źle o zmarłych mówić nie wypada toteż jego oponenci powstrzymali się na krótką chwilę. Jednak co nieludzkie, a karygodne i chamskie to wykorzystywać śmierć Andrzeja Leppera na potrzeby kampanii wyborczej i politycznych utarczek. Panowie z PO i PiS wstydzilibyście się tak bezwstydnych rzeczy. Jeszcze ciało Andrzeja Leppera nie spoczęło w grobie, a już dziobią go kruki, wrony.

niedziela, 7 sierpnia 2011

Młyny

Przez ponad miesiąc milczałem. Oprócz mojego zmęczenia do przeciwności losu można by zaliczyć także sezon ogórkowy, który z resztą nadal trwa. Wychodząc na przeciw miałkości tematyki omawianej w mediach postanowiłem poszukać czegoś ciekawego. Powiadają, że kościelne młyny mielą bardzo powoli. Trudno byłoby nie zgodzić się z tą tezą. Jednak najnowsza kościelna mąka jest najwyższej klasy. Porzucając metafory należy wyjaśnić, że Watykańska Kongregacja do spraw Duchowieństwa wydała dokument na temat tego jak księża powinni żyć. Duchowni z kongregacji zalecają by księża żyli skromnie. Ponadto powinni poszerzać swą wiedzę poprzez czytanie książek. Okólnik zaleca również zapoznanie się z  nowinkami technicznymi jak komputer i internet. To bardzo rozsądne postulaty, które powinien realizować w mniejszym lub większym zakresie każdy ksiądz. Nie mniej jednak dokument ten niesie jeszcze inne ważne przesłanie. Wyraźnie wskazano, że osoby stanu duchownego nie powinny mieszać się do polityki, a tym bardziej dawać wyraz publicznego poparcia dla jednej konkretnej partii. Ciekaw jestem jak z tym wygląda za granicą. Życzyłbym sobie by w Polsce z ambony wierni nie musieli słuchać prywatnych przekonań swoich pasterzy, czy oglądać zbierania podpisów poparcia pod wrotami świątyni. Wydaje się jednak, ze ten dokument niczego nie zmieni, bowiem u Nas sytuacja jest co najmniej specyficzna.