piątek, 24 czerwca 2011

Grecka Republika Ludowa

Od dłuższego czasu interesuje mnie tematyka światowego kryzysu finansowego oraz jego skutków. Obecnie na topie jest temat Grecji. Państwo to jest bardzo ważne z punktu widzenia Europejskiego, gdyż skutku bankructwa tego kraju mogą negatywnie wpłynąć na gospodarkę krajów całej UE, w tym Polski. Fenomenem tego kraju jest to, że jej obywatele dotąd mieli się niemalże jak w raju. Niestety na skutek fatalnych decyzji oraz złej gospodarki raj zostanie utracony, a następne pokolenia jeszcze długo nie będą mogły otworzyć jego bram. Parę miesięcy temu usłyszałem, że oszacowano, iż płace Greków są sztucznie napompowane o jakieś 50% oraz, że niemal każdy mieszkaniec ma 13 i 14 wypłatę i to nie tylko w sektorze publicznym. To już źle pachniało, choć tego typu newsy jeszcze nie wskazywały na to skąd takie rozpasanie. Teraz to wiadomo. Grecja zamiast kapitalistyczna była socjalistyczna. Właściwie to posiadała cechy obu systemów, a o to przykłady:
  • Refundacja niemalże wszystkich leków;
  • Po trzykroć dodatki do niemalże wszystkich produktów, nawet skarpet;
  • Sztuczne zatrudnienie czego karykaturalnym przykładem jest szpital, w którym z niewiadomych względów zatrudniano 80 ogrodników;
  • Darmowe 7 dniowe wakacje na terenie Grecji
Do tego dochodzą jeszcze takie kwestie jak rozbudowana szara strefa, nagminne oszustwa podatkowe oraz nepotyzm. Każdy znajdzie coś dla siebie. Jak tak czytam te informacje to zastanawia mnie jedno. Dlaczego Unia Europejska ma pomagać dłużnikom, obibokom i krętaczom. Są inne zagrożone kraje, choćby Hiszpania. Moim zdaniem bardziej doceni, a co więcej spożytkuje pomoc finansową. Czarne proroctwa o upadku unii stają się coraz realniejsze.

piątek, 17 czerwca 2011

Eurogumki

Pod płaszczykiem imprezy sportowej można przemycić dosłownie wszytko: Obrażanie policji, walkę z rządem, a także szeroko pojętą edukację seksualną. Nie ważne, że mamy większe zmartwienia związane z przygotowaniem Euro 2012. Trzeba budować drogi, remontować tory, dokończyć stadiony no i rozreklamować imprezę. Na rok przed wydarzeniem rozległo się wielkie larum. Dlaczego Polska w związku z Euro 2012 nie zabezpieczy kibiców? Z tego co się doczytałem głównie o to chodzi w tej całej "edukacji". Jak dotąd nasz kraj nie refunduje środków antykoncepcyjnych i nie wiem dlaczego miałby to zmienić z okazji Mistrzostw Europy w piłce Nożnej. żadna to forma edukacji, bo o istnieniu środków antykoncepcyjnych to powinno posiadać się elementarną wiedzę jak przy posługiwaniu się nożem i widelcem. A tych pierwszych wcale nie uczy ani szkoła, ani rząd polski. Moim zdaniem to tylko dobry pretekst by nabić kieszeń koncernom produkującym środki antykoncepcyjne. Rząd nie może odpowiadać za wszystko w tym kraju  w tym za nasze zabezpieczenie. Dlatego Polaku pamiętaj, że zawsze warto samemu zainwestować w swoje bezpieczeństwo nie licząc na państwo.

środa, 15 czerwca 2011

W grupie siła ?

Prawica Rzeczypospolitej w wyborach parlamentarnych połączy swe siły z Unią Polityki Realnej. Lider PR Marek Jurek zaprasza do prawicowego przymierza także PJN. Czy to dobry pomysł? O tym zadecydują na pewno wyborcy. Jednak pewne sojusze są lepsze niż pójście w pojedynkę z poparciem na granicy błędu statystycznego. Nie dziwi mnie także to zaproszenie. W końcu lwia część Prawicy Rzeczypospolitej oraz Polska Jest Najważniejsza pochodzą od jednego drzewa, czyli PiS-u. Z kolei UPR może dodać tylko świeżości ugrupowaniom, które zasiadały już w ławach sejmowych. Choć najlepsze wyniki biorąc pod uwagę sondaże osiągał jak dotąd PJN to na pewno każda partia dodaje swoich wyborców. Taka synergia być może pozwoli na przekroczenie progu wyborczego, choć trzeba pamiętać, że dla koalicji partii jest on wyższy, bo aż 8%. Pytanie zasadnicze jest jeszcze, czy partie osiągną kompromis w sprawie programu wyborczego, no i czy PJN przystąpi do koalicji? Plusem takiej taktyki jest to, że ugrupowania te są bardziej prawicowe od PiS-u z lewicowym programem gospodarczym.

środa, 8 czerwca 2011

Trybunał Konstytucyjny zaraz obok Prezydenta Rzeczypospolitej jest organem, który stoi na straży przestrzegania Konstytucji. Choć oba organy różnią się od siebie funkcjami i narzędziami to trybunał ma specyficzny charakter. Można powiedzieć, że jest arbitrem, który rozstrzyga w sprawach zgodności przepisów z konstytucją. Taki status nadaje mu konstytucja, która jest nie tylko najważniejszym aktem prawem w naszym kraju, ale także umową społeczną. Umowa ta określa nasze prawa i obowiązki. Zawiera także normy prawne dotyczące TK. Konstytucja stawia temu organowi za zadanie rozstrzyganie w wyżej wymienionych sprawach. Co więcej rozstrzygnięcie to ma charakter ostateczny. Do Trybunału Konstytucyjnego zazwyczaj zwraca się grupa polityków (najczęściej klub parlamentarny) oraz Prezydent. Choć wnioskowi do TK powinna towarzyszyć troska o jakoś prawa to najczęściej jest to czysto polityczne posunięcie mające na celu wyeliminowanie prawa, które nie odpowiada wnioskodawcy. Bardzo denerwuje mnie instrumentalne traktowanie tego organu. Jeśli orzeczenie okazuje się po myśli wnioskodawcy to pod adresem sędziów sypią się niemalże pieśni pochwalne o strażnikach ładu prawne. Kiedy okazuje się, że poprzez orzeczenie wnioskodawca nie osiągnął celu mowa o kompromitacji. Wydaje się, że to niesprawiedliwa ocena. TK nie ma na celu uszczęśliwiać wnioskodawcy tylko wydać orzeczenie w zgodzie z prawem i zaświadczyć o zgodności bądź nie. Widocznie pani prof. Joanna Senyszyn tego nie rozumie. A szkoda bo wielokrotnie TK orzekał po myśli SLD. Pani Senyszyn w ten sposób staje się osobą niewiarygodną, której nienawiść przysłoniła rozsądek.

Autostrada w ryżowym polu

Budowanie w Polsce dróg jest jak bieg z przeszkodami. Sporo, dziur i innych niespodzianek. Wpierw były doniesienia o kradzieży i podmienianiu surowca pod budowę dróg, a teraz mamy problem z chińskim wykonawcą. Firma COVEC nie tylko nie płaci polskim podwykonawcom za wykonaną pracę, ale także bierze pod uwagę wariant wycofania się  z zamiaru budowy drogi. Niewątpliwie jest to problem. Trasa ta miała odciążyć dotychczasowy odcinek na trasie Katowice-Warszawa. W dodatku termin goni, gdyż trasa był budowana z zamiarem użytkowania jej w trakcie Euro 2012. Czy była to porażka rządu? W sensie politycznym, tak. Cokolwiek by się nie działo rząd będzie za to odpowiadał przed narodem nawet, jeśli wydarzenie nie było zamierzone. Czy dymisja ministra Grabarczyka coś zmieni? W tej chwili nie, ale zasadne byłoby zastanowić się, czy w ewentualnie przyszłym rządzie powinien znaleźć  miejsce. Najbardziej bawi mnie nieznajomość przepisów prawa posłów Prawa i Sprawiedliwości, w tym byłego ministra infrastruktury i budownictwa Jerzego Polaczka. Posłowie PiS-u wpadli na pomysł by skierować sprawę do prokuratury by zbadała zasadność wyboru inwestora. Otóż każdy kto miał choć trochę do czynienia z ustawą Prawo Zamówień Publicznych doskonale powinien sobie zdawać sprawę, że najważniejszym kryterium przy doborze wykonawcy jest cena. Jeśli oferta wykonawcy nie budzi zastrzeżeń i jest najtańsza to zamawiający ma wręcz obowiązek wybrać tą ofertę, chyba że zachodzą pewne okoliczności, które stoją na przeszkodzie, a w momencie wyboru było o nich wiadomo. Istniała wręcz odwrotna możliwość. Przy wyborze droższej oferty oferenci nie wybrani mogli złożyć skargę. Nawet, jeśli tak by się nie stało istniała możliwość, że ktoś uzna za podejrzane wybór droższej oferty. Miejmy nadzieję, że Chińczycy nie wycofają się z podjętej pracy i dokończą w terminie to co zaczęli. W przeciwnym bądź razie marne są szanse by trasa została ukończona na czas. Jedynym plusem jest to, że w razie tego czarnego scenariuszu wykonawca będzie musiał zapłacić ogromną karę.

niedziela, 5 czerwca 2011

Ucieczka z pola bitwy, czy zmiana warty?

Wczoraj odbył się pierwszy kongres partii Polska Jest Najważniejsza, który miał miejsce w Warszawie. Delegatów nie było wielu, bo aż niecałe 300, ale to tylko świadczy o tym, ze partia nie ma jeszcze zbytnio rozbudowanych struktur. Podczas zjazdu debatowano o przyszłości partii, a także o programie, z którego nadal nic nie wynika, oprócz tego że PJN jest partią konserwatywno-liberalną. Ubolewam, że nowa partia, która chce przynajmniej wejść do parlamentu nie ma konkretnego planu, który mogłaby przedstawić potencjalnym wyborcom. Opozycja mniejsza lub większa w stosunku do PiS, obietnice reform to zbyt wielkie ogólniki by zniechęcony wyborca choć trochę łaskawie popatrzył w stronę tej partii. Media oczywiście nie były zainteresowane programem, lecz rezygnacją Joanny Kluzik-Rostkowskiej z przewodnictwa w partii. Tłumaczenia posłanki są trochę mętne. Jest coś o słabnącym sprzeciwie wobec PiS i tylko tyle. Czy to jednak prawdziwy powód? Gazety i telewizja, aż huczały od informacji, że przewodnicząca PJN wystartuje z list platformy. Po czasie wydaje się jednak już to mało prawdopodobne. Obawiam się jednak, że była pani prezes boi się porażki w nadchodzących wyborach. Wydaje się, że nie chce podzielić losu SdPl, które tez kiedyś porzuciło partię matkę. Miało przez jakiś czas mały klub, ale w efekcie stało się politycznym planktonem. Paweł Kowal jest w moim przekonaniu bardzo dobrym i merytorycznie przygotowanym człowiekiem do przewodzenia partii, ale także rządzenia. Jest to człowiek, który w debatach politycznych ma więcej do powiedzenia niż nie jeden poseł. Nie wróżę mu jednak super wyniku. Jeśli on i jego partia dobrze wykorzystają czas do wyborów to być może w parlamencie PJN będzie posiadał reprezentację na poziomie obecnego PSL.