piątek, 25 listopada 2011

Orzeł odlatuje do ciepłych krajów

Dla białego orła w Polsce nadeszła zima. Nasz dostojny drapieżnik podrywa skrzydła do lotu za sprawą PZPN i Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Co do orła na koszulkach polskiej reprezentacji miałem mieszane uczucia. Myślałem sobie. Właściwie to czy ta polska piłka nie hańbi tego orła? Może jak im zabraknie symbolu polskości to zasłużą na niego potem. Jednak potem zdałem sobie sprawę, że to jednak reprezentacja polski. Czy, jeśli polskie wojska byłyby nieudolne to odbierałoby się im orzełka z rogatywek? Zapewne nie. A trzeba zauważyć, że sport jest jednym z substytutów wojny. W ten sposób kraje mogą ze sobą rywalizować nie siłą dział, a ilością sukcesów sportowych.  Druga kwestia, która mnie bulwersuje to dyplomy polskich uczelni. Podobno w nowych przepisach zniknął zapis o orle na dyplomie. Według tego orzełkiem posługiwać się będą mogły tylko najlepsze uczelnie według jakiegoś rankingu ministerstwa. Zaś te słabsze będą mogły tylko mieć symbol swojej uczelni. Słabe jest tłumaczenie, że pracodawcy da to możliwość rozpoznania studenta po lepszej uczelni. Pracodawcy wcale tak źle się w tym nie orientują. Orzeł powinien przynależeć do wszystkich obywateli i podmiotów, a nie dla wybranej garstki. Brzydzę się takim prawem.

sobota, 12 listopada 2011

Dzień Niepodległości

Wczoraj w Polsce obchodziliśmy Dzień Niepodległości. Jest to chyba najważniejsze święto państwowe, gdyż upamiętnia nie tylko dzień odzyskania niepodległości, ale skłania ku refleksji na temat bytu państwa polskiego, a także jego obecnej sytuacji. W końcu jest to dzień, gdzie oprócz pięknej defilady, łopoczących flag, czy uroczystości powinno się poświęcić najbliższym, znajomym, czy sąsiadom. Patriotyzm to nie tylko piękne frazesy, a to jak odnosimy się do innych współrodaków. Prezydent Bronisław Komorowski w swym przemówieniu słusznie zauważył, że w trudnych czasach jeszcze bardziej potrzebne jest nam porozumienie ponad podziałami, czego mamy nie mylić z odrzuceniem wszelkich idei dla pełnej zgodności. Dzień był piękny do godzin popołudniowych. Zaczęły się w stolicy rozróby, przepychanki i bójki. Posypały się też kamienie i płyty chodnikowe. Wszystko w imię rzekomej idei oraz patriotyzmu. Nie lubię nikomu odmawiać patriotyzmu jak często robił to jeden z przywódców obecnej opozycji. Wydaje mi się jednak, że takie zachowania nie mają nic wspólnego z patriotyzmem. Zatrzymano już około 200 bandytów, którym przedstawione zostały zarzuty. Czasem wydaje się, że gdzie gaz pieprzowy i armatki wodne nie pomogły tam pomogłaby solidna pała.

środa, 9 listopada 2011

W trosce o religię

Uznałem, że nie będę po raz drugi wypowiadał się w sprawie krzyża, bo nie ma sensu powielać wpisu z przed wielu miesięcy. Jest jednak druga sprawa, która rodzi kontrowersje. Mowa tu o religii w szkołach. Niektórzy bardzo chcieliby się jej pozbyć ze szkoły. Inni bronią jej murem. Ja mam swój pogląd na tą sprawę. Mimo, że jestem praktykującym katolikiem to moim zdaniem lepiej by było dla katolicyzmu w Polsce by religia odbywała się w salkach katechetycznych na terenie kościoła. Czy przeszkadza mi religia w szkole? Absolutnie nie. Zauważam tylko pewną tendencję, która wytworzyła się w ostatnich latach. Księża nie znają swoich parafian. Wizyta duszpasterska raz w roku w czasie kolędy to stanowczo za mało. Stanowczo za mało dla dzieci. Katecheci nie są w stanie zapewnić w pełni roli jaką powinien pełnić ksiądz. Z roku na rok coraz więcej parafii wprowadza podpisy dla dzieci. Księża zachowują się jak pedantyczni księgowi. Nie ma wpisu? Nie ma komunii, bierzmowania. Jest to uwłaczające dla godności młodego człowieka, a także symptomem braku zaufania. Religia w salce, którą prowadziłby ksiądz byłaby tylko z pożytkiem dla młodego katolika. Salka to nie tylko religia. Do dziś osoby starsze ode mnie wspominają: "A tą osobę znam z religii". Na religii przy kościele tworzyła się wspólnota chrześcijańska. W szkole nie sposób wytworzyć takiej atmosfery. Są przecież ważniejsze lekcje, a wiara powoli umiera.

Nowicka jednak wicemarszałkiem sejmu

Przyznam szczerze, że Wanda Nowicka to nie postać z mojej bajki. Nie zgadzam się z jej liberalnymi poglądami dotyczącymi obyczajów. Dobrym politycznym obyczajem jest niewtrącanie się w wybór osób na stanowisko wicemarszałka z poszczególnych partii. Ruch Poparcia Palikota zdobył 10% głosów obywateli przystępujących do głosowania. Jest to wystarczający mandat pozwalający na wybór własnego wicemarszałka. Uważam, że niegodne jest też argumentowanie sprzeciwu wobec kandydatury danej osoby poglądami (co prawda kontrowersyjnymi) krewnych. Nie sądzę również, że wybór tej pani jest zagrożeniem dla chrześcijaństwa w Polsce. Kto uważa inaczej ma do tego prawo. Nie mniej jednak jest to bardzo wąskie patrzenie na ten problem.

czwartek, 3 listopada 2011

Zakneblować za wszelką cenę

Wczoraj Polskę obiegła informacja, że były redaktor naczelny Tygodnika Powszechnego ks. Adam Boniecki został obłożony przez przełożonych z zakonu Mariawitów zakazem publicznych wystąpień i wypowiadania się. Mimo, że reguła zakonu zakłada posłuszeństwo wobec przełożonych to decyzja ta jest bardzo surowa wobec księdza. Surowa, bo obok posługi kapłańskiej jest także wybitnym katolickim dziennikarzem i komentatorem. Nie wiadomo jaka jest przyczyna uciszenia kapłana. Spekuluje się, że nie spodobały się jego ostatnie wypowiedzi. Dla mnie jest to przykre, ponieważ jest to znany przedstawiciel kościoła, który nie hańbi swej sutanny dziwacznymi dalece niechrześcijańskimi wypowiedziami. Nawet po krytyce jego osoby przez wrocławskiego biskupa Meringa nie chciał komentować słów hierarchy, które były niegodziwe. Robił wszystko by zachowywać się według zasad, które nakreślił Jezus Chrystus. żyć zgodnie z dekalogiem i przykazaniem miłości. Wielce prawdopodobne, że jego wypowiedzi przepełnione miłością do bliźniego, a nie nienawiścią są potępiane. Jest to smutne. Chrześcijaństwo w Polsce potrzebuje takich postaci, które będą świecić przykładem i będą przeciwwagą dla wizerunku bogatego księdza, księdza pedofila, czy księdza biznesmena.